czwartek, 1 października 2015

Rozdział 1

Witam :*
Przepraszam Was za to, że tak długo nie pojawiał się rozdział pierwszy, ale oto i jest :) Nie dodawałam go tak długo, ponieważ kiedy zaczełam pisać zepsuł się komputer na, którym był rozdział. A kiedy napisałam go to moja Beta całkowicie się nad nim załamała :D
Ale teraz już jest. Może nie jest idealny, może wszystko za szybko się dzieje, ale ciesze się, że w ogóle coś napisałam.
Zapraszam do czytania i śle podziękowania dla mojej Bety - Rozalii Malfoy.
_______________________________________________

      Przez okno wpadały promyki słońca padając na twarz Harry’ego. Nastawał świt, a z nim kolejny dzień pełen prób porozmawiania z rudowłosą dziewczyną.
    Szatyn nie mógł spać, więc ubrał się, i zszedł na dół do kuchni, marząc o zjedzeniu czegoś. Na dole siedział Pan Weasley pijący herbatę i przeglądając nowy numer Proroka Codziennego.
- Dzień dobry Panie Weasley - powiedział Harry jakby od niechcenia.
- Witaj Harry. Dobrze się składa, że widzę Cię tu, ponieważ muszę z Tobą poważnie porozmawiać. Na tematy, których nie powinienem poruszać, ale że nikt Cię wcześniej nie poinformował, to widocznie ja muszę się tym zająć. powiedział rudowłosy odkładając Proroka Codziennego.
- Niech zgadnę…, chodzi o wydarzenia z czerwca? - mruknął wybraniec.
- Tak, otóż zabiłeś Voldemorta. - Odkąd Harry, go zabił nie wielka ilość ludzi boi się wypowiadać jego imię. Wszystko stało się tak jak dawniej. Śmierciożerców wyłapują Aurorzy. - Ale jak wiesz Bellatrix Lestrange, była największą sługą Voldemorta. Chce się zemścić za zabicie, jak to śmierciożercy mówią? Czarnego Króla… - mówi
- Czarnego Pana - poprawił Harry, coraz bardziej zaciekawiony rozmową.
- No właśnie. Czyli podsumowując Lestrange chce Cię… - urwał Pan Weasley
- Zabić? Panie Weasley, wiem na tyle dużo, żeby uważać wystarczająco. A to chce mi Pan przekazać? – nie czekając na odpowiedź kontynuował. - Po wakacjach chcę złożyć papiery na Aurora. - A czy jesteś tego pewien? Zawód Aurora to nie lada wyzwanie, i wiedz, że możesz zginąć - Artur dwa ostatnie słowa powiedział szeptem.
- Panie Weasley, przez te kilka lat walki , z Voldemortem i jego poplecznikami zrozumiałem, że co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.
- Tak ale…
- Arturze! Czy Ty nie powinieneś być już w pracy!? -dobiegł ich głos Molly Weasley.
- Och Molly! Zagadałem się z Harry’m i nie patrzyłem na zegarek! Dziękuję kochanie za przypomnienie - pocałował żonę w policzek i poszedł w stronę drzwi. Kiedy dotknął klamki odwrócił głowę w stronę Harry’ego:
- I pamiętaj Harry, bądź ostrożny. - powiedział tak by tylko wybraniec usłyszał, skinął i wyszedł.

***
   Kłótnie, gra w quidditcha, leniuchowanie. Tak właśnie wyglądał zwykły dzień Harry’ego i Rona. Dni zamieniały się w tygodnie, a z każdym tygodniem, było już bliżej do początku września.
   Był ostatni sierpnia, kiedy rudowłosy mężczyzna przemierzał korytarze Ministerstwa Magii. W końcu dotarł przed drzwi do których zmierzał, drzwi do gabinetu samego Ministra Magii. Delikatnie zapukał dwa razy.
- Proszę - powiedział mocny męski głos. Mężczyzna uchylił drzwi kawałek się wychylił.
- Można?- zapytał
- Jasne Arturze. Co Cię do mnie sprowadza? - Kingsley Shacklebolt, wstał i wskazał ręką fotel na którym Pan Weasley może usiąść.
- Myślę, że już się domyślasz. Jutro Harry Potter, chcę przyjść złożyć papiery na stanowisko Aurora. Mam nadzieje, że na ten czas będziecie używać środków bezpieczeństwa. - powiedział Artur siadając na swoje miejsce. Shacklebolt również usiadł.
- On wie już, że śmierciożercy chcą go dopaść? – zapytał Pan Weasley, kiwnął głową. - A wie o tym drugim?
- Nie powiedziałem mu o tym drugim. Myślę, że powinnyśmy ją znaleźć i zniszczyć - westchnął rudzielec.
- Ale tylko on wie gdzie ona jest, a jeśli zacznie się czegoś domyślać jak będziemy pytać o jej położenie? - Zapytał Minister - Chyba, że… Chyba, że Twój syn albo Granger coś wiedzą…

***
- Hermiono! Błagam muszę z nim porozmawiać za nim wyjadę do Hogwartu! Proszę! - prosiła dziewczyna. W tej chwili obie pakowały swoje kufry do Hogwartu.
- No niech Ci będzie - westchnęła brunetka. - A co jeżeli nic z tego nie będzie? - rudowłosa dziewczyna, spojrzała smutno w oczy Granger.
- Musisz mnie dołować? - spytała pochmurnie Ginny.
- Przepraszam. - Hermiona przytuliła siostrę, swojego chłopaka. Ginny i Hermiona wyszły na podwórko, na którym Ron i Harry grali w quidditcha. Kiedy chłopcy je dostrzegli wylądowali przed nimi. - Ron, mam do Ciebie prośbę - zaczęła Hermiona. Tak naprawdę nie miała żadnej prośby, ani nic w tym stylu, po prostu chciała go odciągnąć od siostry, żeby ta spokojnie porozmawiała z Harry’m.
- Co się stało kochanie? - spytał zaciekawiony Ron.
- Ale wole na osobności - uśmiechnęła się brunetka. Rudzielec odwzajemnił ten gest, a kiedy jedną nogę postawił przed drugą odwrócił się szybko, i spojrzał najpierw na Harry’ego, później na Ginny a potem znów na Harry’ego. I wtedy zrozumiał.
- Ale my z Harrym musimy dokończyć…
 - Idź, ja poczekam – przerwał mu szatyn. Rudzielec wiedział, że nie ma szans i musi iść. Ale tak bardzo bał się, że Harry zrani Ginny. Westchnął, odwrócił się w stronę swojej dziewczyny i ruszył za nią. Wybraniec był tak podekscytowany, że nie wiedział od czego zacząć. Czuł jak wnętrzności mu się przekręcają. Stali chwile w ciszy, a może to nie była chwila? Może to były minuty. Może godziny. Sam nie umiał tego określić. Na początku czuł na sobie wzrok ukochanej, później już nie. Kiedy wreszcie wszystko poukładał zaczął mówić.
- Ginny ja… - urwał ale nie dane mu było dokończyć, bo Pani Weasley zawołała ich na obiad. W duchu karcił się za to, że miał okazje porozmawiać z Ginny i w taki sposób wszystko spaprał. Rudowłosa czuła dokładnie to samo. Dlaczego życie musi być takie ciężkie? Oboje czują to samo, ale żadne tego nie umie pokazać.

***
  Nastał pierwszy września. Harry chciał pojechać z Ginny, Hermioną Państwem Weasley na Peron 9 i 3/4. Zgodzili się. Wszystko przypominało ten sam Peron, na którym był dwa lata temu. Tamte wydarzenia były taki odległe… Ale dość już o tamtych czasach. Ważniejsze jest tu i teraz.  
  Kiedy dziewczęta wsiadły do pociągu, wybraniec stał z rękami w kieszeniach, przypatrując się mu się dokładnie. Nagle poczuł dotyk na ramieniu. Zanim zdołał się odwrócić usłyszał:
- Harry próbuję z Tobą porozmawiać o tym od dwóch miesięcy. Mam mało czasu bo za chwile pociąg rusza. Powiem szybko. Kocham Cię i nigdy nie przestałam.
Szatyn niewiele myśląc odwrócił się w stronę Rudowłosej dziewczyny i pocałował ją. Był to tak samo cudownych pocałunek, jak ich pierwszy, a może i cudowniejszy? Całkowicie się w sobie zatracili. Harry złapał twarz dziewczyny w swoje dłonie, ta natomiast położyła ręce na jego ramionach. Usłyszeli sygnał, że za chwile pociąg odjeżdża i w końcu się od siebie oderwali. Popatrzyli sobie chwile w oczy. Harry nachylił się by móc powiedzieć jej coś do ucha.

 - Też Cię kocham i nigdy nie przestałem Ginny Weasley – wyszeptał.



Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. 
Patrycja Potter. 

5 komentarzy:

  1. Witam! O moim płaczu nie raczyłaś wspmnieć. xD Rozdział fajny, fajny. Tak jak powiedziałaś akcja strasznie szybko się dzieje, lecz to Twoje opowiadanie i bardzo ciekawi mnie jak to rozwiniesz. ;) Skoro Harry i Ginny są razem to co bèdzie dalej co? :D Śmierciożercy? Zemsta? Ciekawie ciekawie. Dobra muszę się do czegoś doczepić xD. Znasz mnie mam to we krwi bez krytyki nie ma życia, więc nie podoba mi się wątek pewnej pary. Romione. Wiem jednak, że będzie tu wątek Dramione, na który czekam niecierpliwie °^° O błędach nie powiem nic, bo sama je poprawiałam :DD Także pozdrawiam weny i zapraszam do mnie! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomniałam o Twojej załamce xD Harry i Ginny razem? Kochana tu nigdzie nie ma, że są razem i (spoileruje) na razie nie będą. No coś w stylu zemsty będzie. Będzie, będzie Dramione ;D
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Zemsty? Ja tego nie przeczytałam jeszcze xD Okropna książka nie polecam. xD

      Usuń
  2. Witam! Dostałam link, więc przybyłam! :3
    Twoje opowiadanie jest... dobre, naprawdę dobre i liczę, że cała historia się jeszcze rozwinie! Do bloga jeszcze bardziej przyciągnęło mnie to, że pojawi się tutaj Dramione, a przynajmniej tak wspomniałaś w odpowiedzi na mój komentarz pod prologiem! ^^
    Teraz przejdźmy do treści:
    Jak już mówiłam jest dobrze! ;) I uwaga tutaj, kilka przecinków umknęło Twojej becie, ale znam ją i wiem, że starała się jak mogła! *pozdrowienia dla Rozalki*
    Pozdrawiam i życzę weny!
    ~Hermiona Malfoy
    *U mnie też pojawił się nowy rozdział* avada-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zapomniałam wspomnieć, że strasznie bolą mnie oczy od tego zakreślonego na biało tekstu! Jeśli nie wiesz jak się go pozbyć to napisz na priv, albo google Ci pomogą! ;)

      Usuń

Mrs Black bajkowe-szablony